Kosz rowerowy mocowany z przodu - wady i zalety. - BikeStory.pl

Kosz rowerowy mocowany z przodu – wady i zalety.

Dziś odbiegamy na chwilę od sportowych, szybkich maszyn i pochylamy się chwilę na problemem trapiącym tych nieco spokojniej jeżdżących rowerzystów. Użytkownicy rowerów trekkingowych, ale przede wszystkim miejskich często montują do nich kosze – metalowe czy wiklinowe, służyć mają przewożeniu lekkiego bagażu na raczej krótkich trasach. Rynek oferuje kosze do zamocowania z przodu, bezpośrednio na kierownicy, ew. na specjalnej podporze przykręconej do przedniej ośki i widelca, oraz kosze montowane na bagażniku z tyłu roweru. Dziś przyjrzymy się koszom przednim – które z dostępnych rozwiązań jest najlepsze?

Wybierając kosz przedni należy przede wszystkim dopasować go do posiadanego roweru! Jeżeli mamy klasyczny rower miejski, ze wspornikiem kierownicy wpuszczanym do główki ramy (tzw. fajka) mamy 3 opcje: kosz wieszany na kierownicy na drucianych hakach, kosz podparty o wspornik kierownicy i oś przedniego koła, a także kosz podczepiony pod wysięgnik mocowany do wspornika kierownicy.

Pierwsze rozwiązanie jest najprostsze i najtańsze, teoretycznie da się zastosować w każdym typie roweru, choć trzeba upewnić się, czy sposób gięcia posiadanej przez nas kierownicy nie przeszkodzi w prawidłowym osadzeniu kosza. Kosze podwieszane metalowe znajdziemy już za ok. 20 zł, te lepsze to wydatek 50-70 złotych. Główne zalety, czyli niska cena i łatwość montażu nie przesłaniają skutecznie istotnej wady w postaci słabej stabilności mocowania. Podwieszany kosz będzie bujał się na wertepach, przesuwał się na kierownicy, a nie obciążony może wręcz z niej spaść przy większych wstrząsach. Dodatkowo jego haki, jeżeli nie są zabezpieczone gumą, porysują kierownicę, dlatego rozwiązanie to polecam użytkownikom tańszych rowerów, których porysowanie nie będzie dla nas bolesne, a które służą do przewożenia raczej lekkich bagaży na krótkie odległości. Zaletą szybkiego montażu jest możliwość równie szybkiego zdjęcia kosza z roweru, dzięki czemu możemy zabrać go ze sobą np. na zakupy.

Drugi typ kosza rowerowego przedniego również jest dość tanim rozwiązaniem. Za ok. 30-40 złotych uda się nabyć metalowy kosz, który podpiera się w dwóch miejscach – na wsporniku kierownicy i na osi koła. Kosz z tyłu opiera się na blaszce, którą montujemy na wsporniku (należy go wyjąć i przełożyć wspornik przez otwór w uchwycie),a od spodu podpiera się na drucie mocowanym do osi koła (należy odkręcić nakrętki osi i wsunąć pod nie zaczepu wspornika. Dwa punkty podparcia dają całkiem niezłą stabilność, ale w dalszym ciągu nie należy przewozić ciężkich ładunków – 5 kilogramów to maksimum w tym przypadku. Wadą jest brak możliwości szybkiego zdemontowania kosza, co jednocześnie utrudnia jego kradzież, a więc jest zaletą 🙂

Trzecia opcja to zastosowanie wysięgnika, który dzięki obejmie mocuje się na wsporniku kierownicy, a następnie przykręca się do niego kosz, za pomocą specjalnego, plastikowego adaptera. Rozwiązanie podobne do powyższego, ale pozbawione podparcia od spodu. Praktyczne tylko w przypadku bardzo lekkich ładunków.

Najpopularniejszym obecnie sposobem montażu kosza na kierownicy jest zastosowanie przykręcanego na stałe adaptera, na który podwiesza się kosz bez konieczności używania narzędzi. Dominuje tu system zatrzaskowy, dzięki czemu zamocowanie kosza na wsporniku trwa chwilę i poradzi sobie z nim dosłownie każdy. Całość składa się z solidnego, przeważnie metalowego (są i wiklinowe) kosza oraz ramienia wspornika, które przykręca się do kierownicy (pasuje do większości jej typów). Do tylnej części kosza przykręcamy specjalne gniazdo, które dopasowane jest do wspornika i pozwala połączyć jedno z drugim. Całość zachowuje się bardzo stabilnie i wygląda bardzo estetycznie. Niestety solidność mocowania nie zmienia ładowności kosza – w dalszym ciągu maksymalny ciężar, jakiego przewożenie zalecają producenci, to 5 kg. W tym segmencie dominują produkty takich marek jak Topeak oraz Basil, ceny oscylują w okolicy 120-150 złotych za metalowy kosz z mocowaniem.

Podsumowując – jak widać jest wiele sposobów na przewożenie bagażu w koszu na kierownicy, opcje są zróżnicowane cenowo, także każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Wybierając się po kosz rowerowy, warto podjechać do sklepu rowerem – sprzedawca będzie mógł dobrać model kosza, który bez problemów będzie pasował do roweru, a dodatkowo w większości przypadków obsługa zamontuje kosz bez dodatkowych opłat. Kupowanie w ciemno może skutkować potrzebą wymiany modelu na inny.

Pamiętajmy także, że do przewożenia ciężkich ładunków warto zaopatrzyć się w kosz montowany na bagażniku – duży ciężar przewożony wysoko nad ziemią, na kierownicy, będzie miał negatywny wpływ do płynną jazdę – utrzymanie pożądanego kierunku jazdy będzie wymagało większego skupienia i użycia większej siły, co, zwłaszcza słabszym paniom, może sprawić problemy…